sobota, 16 lutego 2013

"Siedemnaście"



"Oh czasem miłość jest upojna,
oh schodzisz na dół, ręcę ci drżą
kiedy zdajesz sobie sprawę, że nikt nie czeka"



            - Więc teraz jesteście razem ? - pyta mój przyjaciel i spogląda w moje uśmiechnięte tęczówki.
     - Owszem, - uśmiecham się na prawdę szeroko myśląc ciągle o tym co się stało, o tym co się dzieję.
    - Jesteś szczęśliwa? - spogląda z troską, z wielką troską o mnie. O drobną brązowooką brunetkę która przez ostatnie trzy tygodnie mieszkała u niego.
    - Jak nigdy wcześniej!
`     - Cieszę się. - ściska mocnej w uścisku by po chwili znów usiąść wygodnie obok mnie. Jestem na prawdę szczęśliwa, bo mam Cie obok. Kogoś kto kocha mnie całym sercem, kto jest, był i zawsze będzie. Kogoś kto nie zostawi gdy będę w tarapatach, gdy opadnę z sił. Jesteś moim prawdziwym szczęściem. Jest również przyjaciel  który dba o mnie jak nikt inny,  kocha  mnie jak siostrę  który teraz siedzi tu ze mną i cieszy się moim szczęściem.
    Jednak to nie wszystko. Kocham Cię, lecz jest coś, a raczej ktoś kto ciągle zaprząta moje myśli. Mała drobna blondyneczka, posiadająca tak wspaniałe błękitne tęczówki co Ty. I to właśnie boli. Boje się że to ona może być Twoją wielką tajemnicą, którą przez długi czas bałeś się mi wyjawić. Nawet dwa lata temu, w tedy kiedy tu byłam, kiedy byłeś moim wspaniałym przyjacielem. Teraz boje się jej poznać.
    - Wiesz Tom, kocham go. - upijam łyk gorącego kakao.
    - Ale?
    - Czy zawsze musi być jakieś ale?
    - Nie koniecznie, jednak widzę że to nie wszystko, coś zaprząta jeszcze Twoje myśli! - blondyn nawet nie zdaję sobie sprawy jak doskonale potrafi odgadnąć moje myśli, jak bardzo zna mnie na wylot. Potrząsam głową w geście zgody z jego słowami.
    - Więc? Co to takiego?
    - Niebieskooka blondynka.
    - Czyli Thea.
    - Znasz ją?
    - Bardal przyprowadza ją często na treningi.
    - Kim ona dla niego jest?
    - Zapytaj go, nie umiem Ci na to odpowiedzieć. - Tom szybko przechodzi na inny temat, czym wzbudza moją podejrzliwość. Mała blondynka jednak okazała się być przeszkodą do mojego szczęścia.
***
    Zakochana w cudownej nocnej Lysgårdsbakken. Prawdziwa prostota jednak jakże piękna dla oka. Jaka nie osiągalna dla zwykłego człowieka, a jednak dom dla Ciebie. Nie potrafiłam sobie wyobrazić siebie, tam wysoko gdzie ty zasiadasz co dzień. Z każdym zbliżeniem do najwyższego punktu moim ciałem zawładnął strach, strach który kiedyś był fascynacją. Jednak z czasem fascynacja przerodziła się w uczucie w negatywnym znaczeniu i moje wizyt w sercu skoczni ograniczyłam do tych na prawdę koniecznych.
    Teraz mimo strachu, Lysgårdsbakken jest miejscem gdzie mogę swobodnie oddychać. Chwila głębokiej ciszy, w brązowych tęczówkach widok przepełniający je swoim blaskiem, to tu zapominałam o prawdziwych troskach i problemach, to tu żyłam swoim życiem.
          Ty zawsze wiesz gdzie mnie szukać, przybliżasz się i delikatnie obejmujesz w pasie tak by w żaden sposób nie poruszyć mojego ciała. Uśmiecham się łagodnie czując Twój gorący oddech na swoim lekko czerwonym od mrozu policzku. Jesteś ze mną i nie potrzebuje żadnych słów by Cię czuć, by wiedzieć że jesteś dla mnie. Muskasz łagodnie mój policzek swoimi gorącymi wargami a ja przymykam powieki by nacieszyć się to cudowną dla mnie chwilą. Nacieszyć się Tobą, całym tylko dla mnie Tobą.
    - Cieszę się że jesteś. - uśmiecham się nie podnosząc ciężkich powiek.
    -  Zawsze będę. - szepczesz do ucha obejmując mnie troszkę mocniej, bym mogła poczuć Twoja silną obecność tutaj ze mną.
   - Powiedz mi.
    - Słucham Cię.
            - Kochasz mnie?
     - Jak wariat. - uśmiechasz się szeroko i ponownie muskasz mój policzek tym razem zmysłowo kończąc na ustach.
     - Kim jest dla Ciebie Thea?
     Delikatnie odwracasz mnie w swoją stronę, zmuszasz bym podniosła powieki i spojrzała w lazurowe głębokie tęczówki, Twoje tęczówki.  W tej krótkiej chwili boję się ich, boję się tej miłości którą są przepełnione. Boję się ze ta miłość to nie miłość do mnie.
     - Thea, Thea to moja córka. - wypowiadasz krótkie cztery słowa, a ziemia zapada się pod moimi nogami.
    Czy tak czuję się szczęśliwy człowiek?


"Oh sometimes love is intoxicating
Oh you're coming down your hands are shaking
When you realise there's no one waiting"
~The Script - Nothing~


________________________

Przepraszam za tak długa przerwę!
Moje wena długo nie mogła do mnie przyjsć,
ale już jest i postaram sie szybko napisać kolejnego.
A teraz proszę o drobny komentarz z oceną tego powyżej,

GRATULACJĘ DLA STJERNENA ZA DZISIEJSZE DRUGIE MIEJSCE :D
JARAM SIĘ :D

Pozdrawiam,
Metka 

ps. Zapraszam na imaginy które piszę. ;)
-IMAGINY



5 komentarzy:

  1. Thea jest jego córką? Siedze obecnie z otwartymi ustami i zbieram szczękę z podłogi takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam, potrafisz zaskoczyć i to dosłownie! :D
    Myślałam, że teraz kiedy nasi bohaterowie się pogodzili, kiedy są razem, nic już nie stanie nie ich wspólnej drodzę, bo wszystko sobie wyjaśnili, jak błędne było moje myślenie.
    Chociaż czy dziecko może być kiedykolwiek przeszkodzą do szczęścia? Nie sądzę. Myślę, że ta obecnie nowa dla dziewczyny sytuacja będzie na początku może trudna i niełatwa do zaakceptowania ale z czasem zrozumię, bo coż więcej tutaj można zrobić? Jedynie z czasem zrozumieć.
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Akcja z każdym rozdziałem zmienia się o 180 stopni, i za każdym razem mnie zaskakuje. Czekam na więcej <3
    Według mnie Liv nie powinna odchodzić od Andersa. Thea nie jest niczemu winna. Mam nadzieję, że bohaterka to zrozumie :)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Może to dziwnie zabrzmi, ale po ostatnich wydarzeniach myślałam, że nic nie zdoła mnie tutaj zaskoczyć. A jednak udała ci się ta sztuka, czego ogromnie gratuluje :-)
    Nie sądziłam, że ta mała okaże się kimś tak ważnym dla Bardala. Owszem przez ułamek sekundy pojawiło się pytani kim jest, skoro w poprzednim rozdziale poświęcał jej tak wiele czasu, ale córka???
    To przerosło moje oczekiwania, aż się boję co wymyślisz dalej. Ale oczywiście czekam z niecierpliwością.
    Pozdrawiam Marzycielka

    OdpowiedzUsuń
  4. Rewelacyjnie piszesz :) Naprawdę podoba mi się ta historia. Czytając poprzedni rozdział coś mi świtało, że Thea może być jego córką. No cóż czekam na ciąg dalszy! Mam nadzieję, że Liv pogodzi się z tym faktem, nie będzie zazdrosna i zaprzyjaźni się z tą małą istotką.
    Pozdrawiam @SylwiaaWu :)

    OdpowiedzUsuń
  5. OJEJOJEJ!
    Ale bez paniki, bo córeczka to koniec świata, prawda? Nie, jeśli Liv poczuje się na tyle odpowiedzialna i zaakceptuje ten fakt, będzie chciała pokochać Teah i wgl.
    Ale najbardziej mnie niepokoi takie oto pytanie: Co z mamą Teah? W jakich kontach ów mama pozostaje z bardalem?
    Takze tego, czekam na następny z niecierpliwoscią! :D

    OdpowiedzUsuń